piątek, 26 sierpnia 2011

Fanoowe urozmaicenia, zoofilia i grzeszny kantorek.

Drodzy parafianie! I czytelnicy też!
Ponieważ jestem na tyle ofiarą zajebista, że nikt oprócz mnie nie chce pisać wstępów, zaszczyt zamieszczenia notki przypadł w udziale właśnie mnie.
Dziś mamy tfór, który lekkim podtekstem sugeruje obecność  taty Ivoreny satana w kantorku i trochę bardziej oczywistym podtekstem mówi o zoofilii. Poza tym odebrał Nix sens życia oraz był miejscami tak banalny, że sprowokował Fanę (mnijeee!!!) do wtrącania bezczelnych komentarzy także w wypowiedziach analizatorek.Cóż począć, siła wyższa.



http://amuikuto.blog.onet.pl/Rozdzia-1-Powrot,2,ID353292727,n


- Endżoj.


Był słoneczny poranek, Amu ledwie wstała z łóżka  
[Zapewne gdyby poranek nie był słoneczny, byłoby to mniej bolesne doświadczenie.]
Więc ubrała się, zjadła śniadanie i poszła do szkoły. 
[Pierwsze słyszę, żeby ktoś się ubierał przed wyjściem gdziekolwiek...]
 [Ledwie wstała, więc poszła do szkoły! Już rozumiem!]
[Ja nie. Jak można pójść do szkoły bez obejrzenia paru odcinków anime?]
 Gdy Amu była już koło szkoły zauważyła idących również do szkoły licealistów, nie robiąc sobie z tego nic weszła do szkoły. 
[Jaka ona oziębła... Powinna rzucić się na nich i wycałować.]
[Prawdziwa mistrzyni opanowania, ja nie potrafię ignorować ludzi idących do szkoły.]
[Najlepsi są z rozmarynem. Średnio wysmażeni.]
 Po całym Apelu przyszedł czas [„po Czasie natomiast przyszedł woźny i kazał mi oddać tę efedrynę”] na rozmowe z nauczycielem więc wszyscy uczniowie zgodnie poszli do klasy.[Dziwni jacyś. U mnie nikt nie chodzi do klasy „zgodnie.” Zwykle panuje rozbieżność zdań, pomiędzy nauczycielem próbującym nas nakłonić do wejścia, a nami, niezbyt radośnie odnoszącymi się do owych próśb.] [U mnie się nie szło! U mnie się popierdalało!] Dopiero po jakiś 15 minutach [Normalnie wszyscy by sobie już poszli, piętnaście minut to nieobecność.] [My byśmy się nie rypnęli, gralibyśmy w makao.] przyszła pani razem z jakimś licealistą ,Amu nawet mu się nieprzyjzała [przecinek?]odwruciła [Dobiające.] głowe i patrzała [Co robiła?] za okono [To pewnie jakaś japońska odmiana okonia.]. Gdy już licealista wyszedł z klasy […a właściwie co on tam robił?] [Teleportował się. Oczywiście tylko po to, by zaraz stamtąd wyjść.] pani ogłosiła że będzie wycieczka. [Łaaa! Pakujcie wódę!] [Jakbym znów czytała „Oto Jest Kasia”. A nie, sory, tamto się dało przeczytać bez nawrotu depresji.]
- Kto jest chętny na wycieczke ?! - spytała z entuzjazmem nauczycielka
[„- … - odpowiedziała z równie wielkim entuzjazmem cała klasa.”]
[„- łyroarroarraaar” – z jeszcze większym entuzjazmem dodała Fanaa, urozmaicając sobie tę tragedię słodkimi tonami Dir En Greya.]
Rodzice już przed wakacjami chcieli by była wycieczka, więc pani dobrze wiedziała że napewno większość pojedzie [w większym czy mniejszym stopniu zmuszona przez swoich rodzicieli.] [Raczej wszyscy oleją wycieczkę i wykorzystają wolny dzień na picie.] [Spanie jest fajniejsze.]
- Będziemy jechać z jedną z klas licealnych - powiedziała cała zarumieniona [Całkiem, ale to całkiem cała?...] [Uła, romansik?] [Czyżby... a dobra tam, nie chcę wiedzieć.] nauczycielka, wszystkie dziewczyny z klasy się ucieszyły... [Też bym się ucieszyła. Ale zaraz, zaraz, czy to dlatego, że jestem z liceum?...]
- O[c]h, Amu mogła byś to zanieś do klasy fizycznej...-powiedziała zmierzając do Amu [„AAAAAAAA!!! To do mnie ZMIERZA!”] powolnym krokiem [Slow motion: mode on] - powinien tam... dasz mu to dobrze ? [Komu? Powinienemu Tam?] [Cenzura. Jak u Musierowicz.] [Jak ja lubię jasne i sensowne wypowiedzi...] - spytała podając jej kartke z imionami kto pojedzie na wycieczke [Pojadą bez nazwisk.] [Po co im, i tak są głupi.]
- Hai- powiedziała [bo zapomniała, po jakiemu ma mówić] poczym [potym!] wolnym krokiem poszła do dzwi [o.O…Dźwirzyno?] [To jakiś nowy gatunek jeżozwierza? Sarny? Arbuza?]
Szła przez korytaż 
[Przez co?], było tak cicho że zdawało się że nikt [nie wie, co to przecinek] niema lekcji, [Wtedy nie byłoby cicho, bo wszyscy szaleliby ze szczęścia.] znalazła dzwi z napisem "Klasa Fizyczna" [W mojej szkole było zazwyczaj coś w stylu „303” albo „206”, ale tak też jest ładnie.] zapukała i weszła
- Dzień Dobry... [„Stefan Zły.”]- Klasa była pusta, było ciemno ale tylko kantorku było zapalone światło 
[Było ciemno w słoneczny poranek?] [Przecież kantorku światło się paliło! Cokolwiek to znaczy!] [Może pomalowali szyby w oknach na czarno? Czy coś tam...] -...Przepraszam -powiedziała cicho Amu. Bała się wejść do kantorka [Był tam tata Ivoreny.], szczególnie że zostawiła opiekunów w klasie, jakoś się przemogła i zapukała w dzwi już chciała nacisnąć klamke, ale ktoś ją wyprzedził i uderzył ją prosto w prawy bok upadła na ziemie trzymając za ręke w którą dostała [Mhm, tragedia. Interpunkcyjna.], otworzyła oczy, a naprzeciwko niej stał zdziwiony Ikuto, gdy już oprzytomniał […był nieprzytomny?] podał jej ręke by wstała [Myślałam, że by upadła.], Amu skozystała z pomocu i podniosła się na jego ręce [Kasia wypiła kilka kieliszków wina, po czym włączywszy komputer przestawiła doniczkę z kwiatkiem, który kolorystycznie nie pasował do koloru jej koszulki, mimo to wieczór był gwieździsty.] [Właściwie, to porównując teksty Twój brzmi całkiem sensownie.]
- Co ty tu robisz ?- spytał troche nieumiejętnie Ikuto [Kto dziś pyta umiejętnie.]
Amu niewiedziała o co dokładnie mu chodzi więc nic niepowiedziała, 
[W końcu pytanie było niezwykle trudne.] [Co robię? W szkole? W mieście? Kraju? We wszechświecie?! TO JEST TRUDNE!] tylko dała mu kartke od pani. Ikuto wzioł kartke i przeczytał nazwiska [Przecież na niej miały być imiona...] [Czytając to doszłam do wniosku, ze życie nie ma sensu.]
- Jedziesz ?!- spytał Ikuto [Choć miał przed nosem kartkę z imionami/nazwiskami.] [Widocznie w tym opku nie umie czytać. Biedaczek.]
- H-hai- powiedziała Amu ,niewiedząc o co mu chodzi 
[Inteligencja Amu poraża.] [Pasują więc do siebie. Cała trójka.] [I kaloryfer w kącie.]
[„- Ja pierdolę. - westchnął Ikuto. - A ja tak liczyłem na chwilę spokoju...”]
Ikuto uśmiechnoł się słotko, [może raczej słotnie?] poczym powiedział
-Chodz...- i poszedł do kantorka
 [Ułoułouło! Ale tak bez gry wstępnej?... To po co w ogóle do kantorka, przeciez cała klasa wolna!!] [Ty zboczeńcze, Amu nie być zoofil!] [Stado heretyków... na stos!]
Amu posuchała i poszła za nim , Kantorek niebył zbyt ładnie uządzony [Zdecydowanie brakowało w nim dzieł klasy światowej oraz zabytkowych mebli, rodem z XVI wieku.] [Raczej żelek!] było troszke ponuro, ale i tak jasniej niż w całej klasie, [Ciemne_poranki.] kantorek był wypełniony jakimiś uzedzeniami [Czym...?] [Zdecydowanie. Życie nie ma sensu.] potrzebnymi na fizyke. [ Ach, sorki. Na fizykę to coś zwanego „uzedzeniami” może i jest potrzebne...] [Ja nic o tym nie wiem. Ja w ogóle nic o fizyce nie wiem.] Ikuto napisał jakąś kartke [lepiej jest pisać karton, tak na większą skalę] poczym oboje wyszli z kantorka i powiesili ją na dzwiach.[Kartka pozostała sama, napisana, jednak jak zwykle nie zrozumiana przez Amu...] [Wiesz, powiesili ją tylko we dwoje, to też jakiś wyczyn!] [Postawmy im pomnik.] Ikuto poszedł z Amu do jej klasy
- Jak byłem w twojej klasie to niezauważyłem Cie... - powiedział Ikuto 
[Gratuluję spostrzegawczości.] [Ja tam się mu nie dziwię. Różowe włosy to normalka wśród przedszkolaków.]
- Ja nawet niewiedziałam że to byłeś ty...- odparła cała zarumieniona Amu […Nie chcę się powtarzać, ale...] [Powtórz, bo nie zrozumie!]
Gdy doszli do klasy, oboje przypatkiem nacisneli na klamke, [Mieli zamiar wejść bez naciskania jej? Chcieli wyważyć drzwi...?] [Kopniakiem! Haa-dziaaa!] Amu odrazu wzieła ręke spod jego [żelkowej macki w kształcie rekina] ręki [trochę wyobraźni…] [To nudziarze bez krzty kreatywności. Pff.] i jeszcze bardziej się zarumieniła. Ikuto widziąc to zrobił swój słotki uśmiech [Ciekawe jak wygląda 'słotki' uśmiech'.] [Nawet nie próbuję sobie tego wyobrażać.] i otworzył dzwi, oczywiście wpuszczając pierwszą Amu. Ikuto powitały wszystkie dziewczyny [Otoczyły go?!] z klasy Amu... [„Welcome to hell!”] ale jakoś nauczycielka je odgoniła [łopatą] [Siekierka byłaby lepsza.] od niego, [kiedy rzuciły się na niego z widłami i kociołkami pełnymi wrzącego oleju.] [Kasiu, Ty na serio masz coś z ojca :3] gdy Ikuto rozmawiał z nauczycielką od czasu do czasu zerknoł na Amu która wpatrywała się w okno. [Pewnie bała się tego co robił. Cokolwiek to było.] [Raczej próbowała zrozumieć choć okno.] Po tak zwanej lekcji [U mnie wszystkie lekcje, są „tak zwane”.] wypuszczonoich już do domu... [Całe szczęście, bo opisu drugiej następnych lekcji bym nie zniosła.] Amu szła dziś wyjątkowo wolno do domu gdyż wiedziała że jej mama i tata są jeszcze w pracy, a Ami musi odebrać po szkole, [Przecinki zamiast kropek naprawdę potrafią zirytować.] [Doobra…tych zdań nie można brać na logikę, tu trzeba intuicyjnie!] [To ty jeszcze podchodzisz do tego z logiką...?] Odebrała ją i przez całą droge do domu wysuchiwała opowiadanie, zmęczona wruciła do domu, było już ciemno [Rano tez było ciemno.] [Jasność jest za mało mroczna.] więc wzieła kompiel, położyła się na łóżku i zamkneła na chwilke oczy.[Komentowanie każdego fragmentu zdania byłoby kłopotliwe, a całość nijak nie ma sensu, więc muszę dać sobie z nim spokój... Ech...] [Wiesz, Osoboktórawybierałatekst, same masochistki wokół mnie.] Nagle usłyszała pukanie do dzwi balkonowych, na początku ją to zdziwiło ale zaraz przypomniało jej się  że tylko jedna osoba tak robi "Ikuto" [Co to znaczy „robić 'Ikuto'”? Coś zboczonego...?] [Tylko jedna osoba puka „Ikuto”?] otworzyła oczy i miała racje to był Ikuto. Wstała i otworzyła dzwi i.... [„wyleciała przez balkon [na jednorożcu], nie trafiając [maczugą] w [ziemniaczaną chupacabrę w kimonie] objęcia ukochanego.” W każdym razie to byłoby miłe. [Oj…byłoby…]] [A potem przyszła Buka i ich zjadła. O.]


[…] Pijana oraz rozchwiana emocjonalnie Ivo, która szukała rozrywki, przy której nie trzeba szczególnie wysilać się z myśleniem.
[…] Fanaa, której znowu ktoś zrujnował psychikę po zaledwie tygodniowym jej odbudowywaniu. Miłe powitanie.
[…] Sphinix, której zaczyna odbijać. Tym razem porządnie.

10 komentarze:

Madam pisze...

: D ; D Skąd bierzesz te "opowiadania"? xD

Fanaa pisze...

Pełno tego. I jest nas trójka :)

Anonimowy pisze...

Vio... ekhem... Fanaa'u wiesz, że uwielbiam Twoje opowiadania :D naprawdę
Analiza genialna.
~Roksz

Fanaa pisze...

Nie bardzo rozumiem, co moje opowiadania mają do tego akurat bloga, ale szpoko, dziękuję w imieniu wszystkich analizatorek.
Chociaż kto tam je wie, czy chcą dziękować...

Ivorena pisze...

Pewnie, że chcę dziękować, w końcu odebrałam od ojca dobre wychowanie przynależe damie. :D Może wyrażę swoją wdzięczność w sposób pasujący do analizowanej notki.
Ohhh :*** Słithaśnee komciaski ;***
No dobra, jest niemalże trzecia w nocy, ma prawo mi odbijać.

Btw. to opowiadanie akurat wyszukałam ja *skromności nigdy za wiele* :D
I tak oto rozwiązałam problem "Osobyktórawybierałatekst".
Chyba rzeczywiście jestem masochistką.

Ivorena pisze...

Ej no, tak w ogóle to ja też kiedyś pisałam wstęp! Do zioła z puszczy!

Sphinix pisze...

A ja nie, a ja nie, hahaha...
Nie mam pomysłu na napisanie czegokolwiek więcej. Coraz gorzej ze mną.

Fanaa pisze...

Wiem! Ale tej wyżej się nie chce! Co to ma być?! Nieważne. Mam jeszcze jedną, przesłaną przez Sphinix i grzecznie czekającą na swą kolej analizę opowiadania o Amu i Kocie, ale proszę, proszę, nigdy więcej.

Koleżanka od anonima vel Roksz trochę się w tym gubi i chyba jest daltonistką, ale i tak Cię kocham, Rokszeeen! Ała, to boli!

Madam pisze...

Ehm, ehm, mała uwaga, jak ktoś zadaje Wam pytanie, to powinno odpowiadać się też u niego, bo nie każdy ciągle sprawdza czy przez przypadek odpowiedziałyście u siebie, ja akurat zajrzałam bo zobaczyłam, że jest nowy post, u mnie odpowiedzi nie ma, to może tu będzie ; P

Ivorena pisze...

U nas nie ma takiej tradycji. Pytasz u nas, odpowiedź masz u nas.
Ach, odsyłam do drugiego postu od góry. :)
A jeżeli potrzebujesz bardziej rozwiniętej instrukcji obsługi... Wpisuje się w Google "opowiadanie o -> tu wstaw tytuł dowolnego tworu, który już w oryginale był głupkowaty/coś o czym często piszą 'słit nastolatki'<-" i gotowe :)

Prześlij komentarz

 
;