wtorek, 16 sierpnia 2011

Cud genetyki i wyjątkowo agresywny sprzęt elektroniczny.


http://orphanage-in-london.blog.onet.pl/Dziecinko-spokojnie,2,ID432341496,n < Zapamiętajmy ten adres, bo w przyszłości dostarczy nam wiele radości, albowiem egzystuje jako jeden z wielu blogów grupowych i różne cuda można tam znaleźć. Jakimś cudem jest jednym z najpopularniejszych na Onecie.

UWAGA - z racji ilości użyć pogrubienia przez AŁtorkę, na potrzeby tej analizy zmieniam kolor pisania, by nie męczyć oczu ludzkich. Z tego samego powodu tym razem nie jest to oczodajna czerwień. - Fanaa


[Tutaj wstawione zdjęcie kobiety, która zapewne miała robić za bohaterkę, choć zdecydowanie na trzynaście lat nie wygląda.] trzynastoletnia Amerykanka, urodzona szesnastego września
tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku
[I co z tego?]
w Washingtonie
Historia Victorii nie jest niczym niezwykłym [domyślam się] [A jakże by mogła być chodź odrobinkę oryginalna?]. [Oj, ja podejrzewam, że skoro Fanaa wybrała tę notkę, to pod jaims względem musi być ona 'niezwykła'] Ale bez zbędnych słów [Nie wyszło Ci ] zacznijmy od samego początku [A czemu nie od końca, tak dla odmiany?][Zaczynanie od końca jest fascynujące. Wiem z doświadczenia.]:
W grudniu 1996r. Macy (matka Vicky) poznała koreańskiego nauczyciela wychowania fizycznego. Kilka dni potem doszło do stosunku płciowego [Pasjonujące.] [Bez szczegółów proszę.][Wowowo. Już wiemy skąd wzięła się głowna bohaterka.]. Jakimś cudem Macy zaszła w ciążę [Faktycznie, ciąża rzadko zdarza się po stosunku płciowym.] [Z szoku spadłam z krzesła.], a ojciec dziecka poślubił ją. [Biedny człowiek...] Przed ślubem, Samsung [hahaha] [Nawet telefonu się uczepi...] (takie było imię koreańskiego ojca dziewczynki [Co Ty nie powiesz…] [Bardzo koreańskie, zaiste.][Nie mam pytań.]) był miłym, romantycznym i kochającym mężczyzną, jednak po ślubie [przeistoczył się w kobietę.] wszystko się zmieniło [Zamienił się w telewizor.] [Szkoda, że nie w keczup][Łe, nie trafiłam...]. Samsung stał się zimnym i bezuczuciowym facetem [Wszystkie telewizory takie są.][Ale moja komórka wcale taka nie jest! Ładnie mnie wita i się do mnie uśmiecha :)]. Za każdym razem, kiedy Victoria, czy Macy nie robiły tego, co kazał im robić- bił je [Czyżby kablem?][Ciekawe co kazał im robić...]. W ten oto sposób, trzyosobowa rodzinka wydawała się szczęśliwa i bezproblemowa, kiedy było zupełnie inaczej. [Bo maltretowanie rodziny przez telewizor łatwo ukryć.][W końcu większość rodzin jest maltretowana przez telewizję. Taka prawda.]
Samsung nigdy tak na prawdę nie lubił Victorii [W końcu był tylko sprzętem elektronicznym.]. Jego drugim dzieckiem był Marcus, młodszy o dwa lata brat Vicky.[Nawet jej nie lubił, żywił do niej wręcz pogardę i odstręczała go, ale zaciągnąć do łóżka nie omieszkał.] Ojciec nigdy go nie bił. Marcus cały czas zbierał pochwały od ojca [masło]. Czuł się on jednak źle, kiedy Samsung nadużywał przemocy w rodzinie [Więc przemoc jest dobra, póki jej się nie nadużyje, taaak?]. Uciekł z domu, zostawiając biedną matkę i córkę [Córkę? Pospieszył się dzieciak.][Patologia w rodzinie i potem tak jest...] na pastwę losu. Po prostu nie mógł już dłużej wytrzymać. Nie wińmy go jednak za nic, gdyż miał on wtedy jedynie siedem lat. [Aż siedem lat i zostawił matkę na pastwę losu, samiec ukiszony.][Ja się bardziej tą córką przejmuję... Jak myślicie, ile mogła mieć wtedy lat? Pewnie z trzy, nie więcej...]
Po ucieczce syna, Samsung wpadł w szał i zabił Macy [Już nigdy nie tknę swojego telewizora…] [Ja od dawna nie tykam, ha!][Zaczynam bać się mojego telefonu.]. Victoria widziała to wszystko, wiedziała, że będzie kolejna [Jak w „Oszukać Przeznaczenie”!] [Od teraz nie lubię tego filmu.][Ja go nawet nie widzałam. Może to i dobrze...]. Jej ojciec nie zabił jej jednak, co wydawało się dziwne [Też się dziwię, kiedy przez cały dzień nikt mnie nie zabija.] [Szczególnie telewizor.][Ja się dziwię, jeśli przez cały dzień ja nie mam ochoty kogoś zamordować...]. Zawsze przeszkadzało mu to, jak Victoria kocha wszystkich i wszystko, co znajdywało się na świecie [Prawdziwe Dziecię Kwiatów. Albo po prostu upośledzenie umysłowe.]. Kochała wszystko, bez względu na nic [Zdania bez sensu też kochała.] [Błędy ortograficzne też? Niepojęte...]. Kochała drzewa [Na pewno odwzajemniały jej uczucia...][Tak, na pewno, szczególnie gdy ryła na nich swoje inicjały. :)], ludzi, owady […komary?!] i... swojego ojca. Nie wiedzieć czemu, ale po prostu go kochała. [Może dlatego, że bądź co bądź to jednak jej ojciec?] Za każdym razem, kiedy bił on ją i jej matkę, próbowała znaleźć na to jakieś wytłumaczenie [„To tylko telewizor, nie panuje nad sobą.”][„Mama wyszła z kuchni. Zasłużyła na karę.”]. Tak, była optymistką jakich mało. No cóż... taka już była [„Trochę” mało realistyczna psychologicznie?][Jako prawdziwa optymistka czuję się dotknięta zaliczaniem tej pokraki do osób mego pokroju.].
Wszystko się zmieniło, gdy Samsung śmiertelnie pobił jej matkę. Nie mogła się z tym pogodzić. Sprowadziła do domu chomika[, którego nazwała Panasonic], żeby mieć z kim pogadać [Ja pierdolę.] [Koty są do tego lepsze.][Ja rozmawiam ze sobą.]. W szkole tak na prawdę nigdy nie miała przyjaciół [Ciekawe, czemu.] [Bo byłaby za mało emo.]. Starała się wszystkim pomagać, ale [mieli ją w dupie]... wiedziała, że nie może mieć przyjaciół.[Bo byłaby wtedy zbyt zwyczajna.] Po prostu starała się nie zbliżać do nikogo [Chodziła z tabliczką „Proszę zachować odległość trzech metrów!”?][Nie przesadzajmy, dwóch i pół.]. Wiedziała, że gdyby miała przyjaciół, to nie miałaby dla nich czasu [Prawdziwa męczennica.][Zbyt była zajęta ukrywaniem zwłok w zamrażalce.]. Miała za dużo obowiązków w domu [>>chomik<<] i jeszcze... nie, po prostu nie mogła mieć przyjaciół i tyle.[I ch*j!] Koniec. Kropka. [Właśnie, po co cokolwiek tłumaczyć czytelnikowi...]
No więc, kiedy ojciec zabił jej matkę [a potem zbił wazon], Victoria zamknęła się w sobie jeszcze bardziej. [Naprawdę lubiła ten wazon...] Nie odzywała się do ojca i wpadła w niemiłe towarzystwo. [Owo towarzystwo nie uznawało miłości do całego świata, a szczególnie złoczyńów ukrywających zwłoki w zamrażalkach.] Miała zaledwie dziewięć lat, a już zaczęła pić alkohol i zadawać się ze starszymi chłopakami [Słodkie. Ja w wieku dziewięciu lat…nie pamiętam.] [A ja... też nie pamiętam.][Ja zadawałam się ze starszymi chłopakami już wieku około pięciu lat. Ech, jednak mogłam dać moim kuzynom spokój...]. Taki był już jej los... [Pójdę dokonać egzekucji na AŁtorce i też powiem, że taki już mój los.] Samsung wysłał ją do sierocińca w wieku lat dziesięciu. Tak, znalazł świetne miejsce z dala od Waszyngtonu. Wysłał Victorię do sierocińca w Londynie. [Każdy rodzic bez problemu może wywalić dziecko do sierocińca, w dodatku za granicę, i nikt nie będzie się czepiał.]
Victoria obecnie domyśla [?], co właśnie robi jej ojciec [Teoretycznie zabójstwo jest karane, ale idąc za wcześniejszą radą Nix, nie wnikam.] [Tak trzymaj!][To ja też się zastosuję...]. Zapewne wrócił do Korei i zabija psy. [To byłoby trudne, zważywszy na fakt, iż jest telewizorem.] [I przerabia je na pasztety?][Na ciasteczka.]Kto tam wie...

Charakterek również nie jest specjalnie wyjątkowy [To już wiemy.][Wiesz, dla mnie jest toootalnie odjechany.].
Na ogół, Victoria jest optymistką. [Wcześniej była podobno „optymistką jakich mało”] Kiedy się ją trochę lepiej pozna, można zauważyć, że jest delikatna i wrażliwa. Jest również przewrażliwiona [bo to już inna cecha], jeśli chodzi o krzywdę, wyrządzaną innym. Życie nauczyło ją, że czasem trzeba się zbuntować. [Nie zauważyłam, żeby w ciągu całej notki choć raz się przeciw czemuś buntowała...] Nie robi tego zbyt często, ale jednak. Vicky jest miła i przyjacielska, potrafi wysłuchać innych [W sensie chomika, bo przyjaciół przecież nie ma.]. Lubi pomagać, ale nie jest to jej ulubione zajęcie. [Lubię swoją ścianę, ale nie jest to moja ulubiona część budynku.]
We wszystkim szuka dobrej strony... taka już jest. Swoja [Dziwnym byłoby, gdyby była czyjaś.][Oj można, można być czyjąś... Ale kto by tam ją chciał?].
Raczej jest romantyczką, ale także urodzoną flirciarą. [Flirtuje ze swoim chomikiem i ojcem-mordercą.] Mimo młodego wieku, lubi podrywać chłopaków. Raczej tych starszych, [10-latków zapewne. Starsi od niej są...] przez co czuje bardziej... doceniana? Tak, trochę jej tego w życiu brakuje. Przenigdy nie zdarzyło się, żeby usłyszała coś miłego od ojca, dlatego też często siedzi cicho. [Przecież on ją już wysłał paczką do Londynu.]
Różnie z nią bywa, nie zawsze jest przewidywalna.
[Ciekawe, jakby to skomentował Freud.]

Wygląd także jest przeciętny. To też zależy, kto i jak na to patrzy.
Nie jest specjalnie wysoka, ale jak na trzynastolatkę, wygląda na starszą [I to sporo (>>zdjęcie<<)]. Jest szczupła, a jej brązowe włosy sięgają do ramion. Uwielbia nosić kapelusze, w których często można ją zobaczyć [Za tymi, w których nieczęsto można ją zobaczyć, nie przepada.]. Victoria jest szczupła [Drugi raz? To chyba anoreksja.], a jej oczy są niebiesko-zielone. Czasem zdaje się, że ma piwne tęczówki [„choć reszta oczu nadal jest niebiesko-zielona”]. Jeśli chodzi o ubiór to różnie bywa [To się nazywa rzetelny opis.], jednak nigdy wyzywająco [Tylko miniówa i dekolt do pępka. To w końcu wcale nie jest wyzywający ubiór.].



Jeszcze na koniec dodatkowe informacje:
~ Victoria po ojcu nie odziedziczyła nic. Wyglądem przypomina matkę oraz babcię. [Zabawne, zawsze wydawało mi się, że azjatyckie geny są dominujące. Cud!][Nazwiska też nie odziedziczyła?...]
~ Zamieszkuje w pokoju osiemnastym. Za niedługo jednak ulegnie on zmianie [Będzie dziewiętnasty?] [Straszne. Aż mnie ciary przeszły.][Brrr...].
~ Niedawno zmarł jej chomik, a Vicky nie uśmiechnęła się od jego śmierci (ok. 2 miesiące) [Mnie zdechły cztery chomiki...mam iść na kolanach do Benares?] [Ja przeżyłam około dwudziestu kotów i pięć psów...][Wy po prostu jesteście nieczułe.;/].
~ Brunetka zna wszystkich, ale wszyscy niekoniecznie ją [Ale jak to…że…że mnie też?! O.O] [Nie ma co robić to siedzi na Facebooku.][Już nigdy nie pójdę spać spokojnie.].
~ Nie wyznaje żadnej religii.
~ Brzydzi się kofeiną [Ale alkoholem już nie.].
~ Jest wegetarianką [Potraktuję to jako osobistą obrazę.].
~ Nigdy nie przyznawała się do swojego rodowego nazwiska. Sama już nawet nie pamięta, jak one [ono!] brzmiało [Nie znać swojego nazwiska…to już hardkor.] [Mi się zdarza podpisywać Sphinix bądź Amentiae, ale jak się nazywam jeszcze pamiętam. A przynajmniej mam zwykle je gdzieś zapisane.][Ja piszę Ivorena, szybciej niż swoje imię i czasami z rozpędu mówię o sobie „Ivo” zamiast Kasia, ale nazwisko pamiętam...].
~ Jest fanką starego, dobrego rocka. Nie przepada za muzyką XXI wieku, o nie [To „o nie” znaczy „usuń wszystkie piosenki, które Diru, Nightwish, Acid Drinkers i wielu innych wydało po dwutysięcznym roku, bo się skomercjalizujesz i nie będziesz alternatywny/a”?][Ja też mam usunąć moich Acid Drinkersów? D:]. Jej ulubionym zespołem jest The Runaways [A moim Majka Jeżowska.].

[Wpadajcie na nią, wylewajcie na nią, róbcie co chcecie.
Jeśli macie ochotę na wątek, a niekoniecznie pomysł to piszcie- chętnie zacznę. ;]
[Kartę dopracuję w wolnej chwili [Nie musisz.].
Aha, jeśli znaleźliście jakieś błędy to napiszcie. Nie chcemy żadnych błędów na blogu, nie? [Fanaa wykonała szyderczego ivil laugha.] [Pozwolisz, że się przyłączę?][Ja już chyba wiem, dlaczego powyższą notkę usunięto z bloga... Poprawianie wszystkich błędów było niewykonalne.]

[…] (zdruzgotana powyższym) Fanaa
[…] Sphinix
[…] Ivo, która coraz bardziej docenia Einsteina za słowa : „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.

6 komentarze:

Fanaa pisze...

Czytanie tego źle na mnie wpływa, w nocy budzę się z atakiem histerycznego śmiechu.

Eeeej, a gdzie wstęp? Bo to moje było do Was. Ale w sumie, kto to czyta.

Ivorena pisze...

Nie chciało mi się nic wymyślać, więc 'to twoje' posłużyło za wstęp :)

Fanaa pisze...

:O

Madam pisze...

Haha, boskie! Obserwuję i liczę na to samo ; ) Zajebisty pomysł na bloga ; D

Fanaa pisze...

Ach, przekupstwo! Ale ponieważ masz podobne zainteresowania (lubisz fajne klaty) - wybaczcie, analizatorki, to jest silniejsze ode mnie.
Jeśli naprawdę to przeczytałaś - dziękuję w za komentarz. W swoim imieniu, bo jeszcze mnie ktoś tu zeźre o.O

Anonimowy pisze...

uffffff, dobrze, że mam philipsa ;D

Prześlij komentarz

 
;